2/22/2013

plan dnia?

Nigdy nie podobał mi się specjalnie pomysł z wcześniejszym planowaniem swojego całego dnia. Standardowo uważałam, że taki przymusowy podział swojego dnia na partie, kiedy należy wykonać wcześniej ustalone zadania, zabija całą spontaniczność, luz i przyjemność w przeżywaniu życia :)
Z drugiej strony zawsze miałam problem ze zorganizowaniem swojego czasu, brakowało mi jasno sprecyzowanych celów i czasu na ich wykonanie. Chciałam żyć produktywnie i nie mieć poczucia, że marnuję swój czas, a jednocześnie posiadać przestrzeń dla spontanicznych działań i odmiany. Ułożyłam więc własny plan dnia, nie ograniczający mnie i dający poczucie dużej swobody.
Oto jakimi zasadami kieruję się przy jego ustalaniu:
  • Nie dzielę dnia na sztywno określone godziny i zadania, które w tym czasie mam wykonać. Jedyną godziną, której dokładnie się trzymam, jest godzina, kiedy wstaję rano z łóżka. Kiedy postanowisz wstawać w każdy dzień o tej samem porze, wcześnie, Twój dzień stanie się dłuższy i zdziałasz o wiele więcej. Jeśli jesteś tak zwaną sową, zdziwisz się ile zadań uda Ci się wykonać jeszcze przed południem! To bardzo satysfakcjonujące.
  • Zadania, które mam do wykonania dzielę na pory dnia, rzadko na ustalone dokładnie godziny. Przykładowo ustalam, że przed południem zajmę się projektem i pielęgnacją przed wyjściem. Po zajęciach na uczelni do godziny szóstej uczę się i przeglądam artykuły z mojej dziedziny nauki. Jeżeli przeglądam książkę, dokładnie ustalam za to ile rozdziałów zamierzam przerobić do tej godziny. W między czasie wiem, że nic się nie stanie, jeżeli przerwę na chwilę określone zadanie, czy wezmę się za nie o innej godzinie niż wczoraj. Wiem, że do południa muszę się z tym uporać. Nie czuję natomiast frustracji i presji, mam poczucie swobody, ale wiem, że jeśli chcę osiągnąć upragnione cele, zadania wykonać muszę.
  • Jeśli nieszczególnie przepadam za jakimś zadaniem, nie jestem zbyt ambitna i nie ustalam bardzo długiego czasu jego wykonywania. W taki sposób łatwo zniechęcić się do dalszej pracy i zamiast satysfakcji i radości z wykonywania zadań pojawi się frustracja. Ja postanowiłam sobie kiedyś, że w czasie ferii zapoznam się z funkcjonowaniem pewnego programu do projektowania. Ustaliłam, że w każdy dzień będę zajmować się tym przez 20 minut. Czasem nie miałam na to najmniejszej ochoty, siadałam jednak przy komputerze, wiedziałam, że te 20 minut jakoś wytrzymam. Czasami, jeśli miałam ochotę, pracowałam więcej, jeżeli nie - 20 minut. W ferie opanowałam obsługę tego programu. Nie sądzę, żeby udało mi się to, gdybym ambitnie postanowiła spędzać na nauce godzinę. Prawdopodobnie bardzo szybko zniechęciłabym się.
  • Zapisuję! Zapisuj co w dany dzień i o jakiej porze zamierzasz zrobić. Zapisuj też, co udało Ci się osiągnąć każdego dnia. Pozwoli Ci to popatrzyć z perspektywy na te małe osiągnięcia, które z dnia na dzień przybliżają Cię do realizacji marzeń i uświadomienie sobie jak wiele w tym kierunku robisz!

zdj. z: allegro.pl



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz